Tomizm nie zna dziejowego wymiaru istnienia ludzkiego, jest myśleniem oczyszczonym z wszelkiej wrażliwości na wpływ historii, na jej niszczące i twórcze moce.Jest ślepy na wszystko, co się nie pozwala ontologizować, więc na cały dramatyczny wymiar życia ludzkiego. Nie wie on naprawdę, co to jest rozpacz, zwątpienie, zdrada, czym jest nadzieja, potępienie, ocalenie.Tomizmowi wymyka się cała subiektywność i cała intymność ludzkiej osoby. Przede wszystkim jednak jest on ślepy na to, co kwestionuje jego podstawowy podziw dla świata. Wciąż broni wiary jako podziwu wszelkich podziwów. Tylko że w czasach nowożytnych człowiek ma coraz mniej powodów do podziwiania świata. Czy może podziwiać wspaniałość świata więzień Oświęcimia? Tomista chodzi po scenie świata jak dziecko po cmentarzu, ciesząc się, że wśród krematoriów rosną kwiaty. Filozofom wybacza się czasami ich błędy, ale nie wybacza się im naiwności (Wokół spraw wiary i rozumu, w: Filozofować w kontekście nauki, Kraków 1987, s. 35-45).