Duchowy upadek świata posunął się tak daleko, że grozi utrata ostatnich sił duchowych, które umożliwiają choćby tylko dostrzeżenie upadku [myślanego w związku z losem „bycia”] i zdiagnozowanie go jako takiego. Ta prosta konstatacja nie ma nic wspólnego z pesymizmem kulturowym ani też naturalnie z optymizmem; albowiem ogólnoświatowe przygnębienie, ucieczka bogów, zniszczenie ziemi, umasowienie człowieka, nienawistna podejrzliwość wobec wszystkiego, co twórcze i wolne – przybrały na całym świecie już takie rozmiary, że dziecinne kategorie pesymizmu i optymizmu dawno stały się śmieszne, Wprowadzenie od metafizyki, tłum. R. Marszałek, s. 39-40.